Rozdział I
Wzięłam
list i z samego rana poszłam do siostry mojej mamy. Wręczyłam jej list, przeczytała
go.
- Wiedziałam, że to się kiedyś wyda. Powiedziała po przeczytaniu listu.
- Więc to prawda? Zapytałam zszokowana
- Widzisz Asiu. Twoja mama bardzo kochała Zbyszka. Mówiła spokojnym tonem głosu
- Dlatego mnie okłamywała? Spytałam lekko rozczarowana.
- Ona po prostu nie wyobrażała sobie życia bez niego.
- Ciociu! Co to ma do tego, że mnie okłamywała !? Spytałam lekko zdenerwowana
- Twoja mama chciała oszczędzić Ci cierpienia. Nie chciała, żebyś cierpiała z tego powodu, że twój ojciec ma inną rodzinę. A ty widujesz go tylko od Święta. Myślała, że będzie lepiej, jeśli powie ci, że on zmarł przed twoim urodzeniem. Sądziła, że pogodzisz się ze stratą ojca. Sama wiesz, że robiła wszystko, żeby Ci go nie brakowało. Czule pogłaskała mnie po policzku
- Ciociu, ale przecież on mnie szukał. Wskazałam na kartkę. Po moim policzku spłynęła łza. Szukał, chciał się z tobą skontaktować, ale Beata mu nie pozwalała. Od początku jej odradzałam, te kłamstwo. Wiedziałam, że on cię w końcu znajdzie. Jeśli nie on to jego syn. Po jej minie widziałam , że czuję się winna.
- Właśnie Michał! Ja muszę go przeprosić. Dziękuję ciociu. Zerwałam się z krzesła i wybiegłam z mieszkania. I tak chodzę bez celu po Krakowie. Rozmyślam o tym wszystkim.
- To prawda. Michał Winiarski jest moim bratem. Tysiące, ba miliony dziewczyn marzyłoby o tym, by być na moim miejscu. A ja nie mam pojęcia czy mam się cieszyć czy płakać. Okazało się, że miałam ojca, że mam brata, że mam rodzinę. Powinnam się cieszyć, ale gdy sobie pomyślę, że moja mama oszukiwała mnie przez całe życie po prostu cała się gotuję. Zabrała mi ojca, choć on chciał być przy mnie. Przecież wiedziała, że mi go brakowało. Jednak powinnam ją zrozumieć. Chciała dobrze, zawsze chciała dla mnie dobrze. Dzięki niej osiągnęłam to wszystko. Jednak zabrała mi ojca, brata. Właśnie brata muszę iść do domu, znaleźć jakieś namiary na Michała. I najnormalniej w świecie go przeprosić. Poprawiam czapkę i pędem ruszam w stronę mojego mieszkania. Po kilku minutach jestem już na miejscu . Otwieram drzwi, wchodzę na klatkę schodową i ruszam w stronę swojego mieszkania. Zauważam go pod drzwiami swojego mieszkania.
- Czekałem na Ciebie. Mówi czule.
- A to ty. Znaczy Pan. Znaczy... Bo ja w sumie nie wiem jak ciebie mówić. Mówię zakłopotana. Widząc moją reakcje, śmieję się w głos.
- Michał jestem, twój brat. Wyciąga prawą rękę w moją stronę.
- Asia. Uśmiecham się i witam się z nim.
- Widzisz przepraszam, za wczoraj. Przepraszam, za to jak cię potraktowałam. Nie jestem taka. Mówię nie pewnie i chowam dłonie za plecy niczym mała dziewczynka.
- Spokojnie rozumiem. W końcu nie codziennie dowiadujesz się, że masz trzydziestoletniego brata. Uśmiecha się szeroko i zdejmuję mi czapkę z głowy.
- Fajna czapka. Dodaję i ubiera ją na swoją głowę.
- Właśnie jak się miałam nie wkurzyć. Tym bardziej, że ty zachowywałeś się tak jak gdyby nic się nie stało.
- Widzisz ja dowiedziałem się o tym 3 miesiące temu. Na początku, też nie było to dla mnie łatwe. Jednak z czasem pogodziłem się z tym. Oswoiłem się z myślą, że mam siostrę. Jako jedynak zawsze marzyłem by mieć młodszą siostrę. I bronić ją przed złem tego Świata. Opiera dłonie na swoich biodrach. W takiej pozycji, z moją futrzaną czapką na głowię wygląda dość komicznie.
- No dobrze rozumiem. A przynajmniej się staram. Odpowiadam z lekkim uśmiechem.
- Może zaprosisz mnie na jakąś herbatę? Zmarzłem trochę czekając na Ciebie. Zimno tu na tej klatce. Pociera dłońmi o spodnie.
- Już, już. Wyciągam kluczę z torebki i otwieram drzwi.- Zapraszam dodaję po chwili.
Wchodzimy
do mieszkania. Swoje wierzchnie ubrania zostawiamy na wieszaku w
korytarzu.
- Zapraszam. Mówię wskazując palcem w stronę salonu. On wykonuję moje polecenie a ja idę do kuchni, aby zrobić herbatę.
- Ładnie się urządziłaś.
- Dziękuję. Jaką chcesz? Zwykłą, zieloną, owocową ?
- Dobrą. Chyba dał mi do zrozumienia, że jako brat zawsze służy pomocą. Wybieram więc swoją ulubioną herbatę. Zieloną z hibiskusem. Zalewam ją wrzątkiem i niosę kubki do pokoju.
- Oj cukru zapomniałam. Mówię lekko zakłopotana.
- Spokojnie, ja nie słodzę. Mówi z uśmiechem.
- Zupełnie jak ja. Uśmiecham się lekko. Stawiam herbatę na stole i siadam na fotelu naprzeciwko niego. Zapada niezręczna cisza. Oboje obserwujemy się bacznie.
- Wiesz, musimy załatwić sprawy spadkowe. Mówi nie pewnie.
- Dobrze. Powiesz mi tylko co i jak.
- Tylko wiesz, ja mam treningi. A dni wolnych nie mam zbyt wiele. A jeśli je mam.
- To pewnie chcesz je spędzić z żoną i synkiem. Przerywam mu, lekko się uśmiechając.
- Widzisz jak ty mnie rozumiesz. Uśmiecha się lekko.
- Dlatego chciałbym, żeby przyjechała do Bełchatowa na kilka dni. Umówię nas na wizytę do notariusza a przy okazji poznasz moją rodzinę.
- No dobrze. Pozałatwiam swoje sprawy i przyjadę. Odpowiadam i znowu zapada niezręczna cisza. Przyglądam mu się bacznie, wpatruję się w te wielkie oczy. Stwierdzam, że jesteśmy podobni. Mamy takie same oczy, taki sam uśmiech.
- No dobra. To opowiadaj co u ciebie? W końcu nie widzieliśmy się dwadzieścia cztery lata.
Mówi
z uśmiechem, chuchając na herbatę, aby wystygła. Atmosfera się rozluźnia.
Opowiadam
mu o sobie, a on mi o sobie. Oboje stwierdzamy, że wiele nas łączy i że jesteśmy
podobni. Wypijamy hektolitry herbaty. Śmiejemy się, rozmawiamy. My po prostu się
poznajemy.
Tadam oto mamy I rozdział. Kurde sama chciałabym mieć takiego brata jak Michał ;)
Następny pojawi się jakoś na początku tygodnia i dodam, że bardzo mi się podoba :D Pozdrawiam i do następnego ;]
Pierwsza????
OdpowiedzUsuńA kto by nie chciał mieć takiego brata?;d Fajny początek, zapowiada się ciekawie;) Czekam na kolejne i pozdrawiam;)
Jejku tez bym bardzo chciała takiego idealnego braciszka, po prostu przeuroczy rozdział kocham <3 Pisz szybko kolejny ;) a i błagam niech będzie troszkę dłuższy bo jak zacznie się czytać to chce się więcej;)
OdpowiedzUsuń