poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział III
  • Przepraszam,zapomniałem zabrać kosę z domu. Odpowiada mi z uśmiechem,a ja lekko się czerwienie.
  • Przepraszam. Byłam pewna,ze właśnie dziś zakończy się mój żywot. Głupio się do niego uśmiecham.
  • No cóż,kac morderca nie ma serca. Śmieję się w głos i pstryka mnie w nos.
  • Nie ma,nie ma. A co Cię tu sprowadza? Pytam z ciekawością.
  • Wiesz,szukam telefonu. Nie wiesz gdzie może być ? Pyta zakłopotany i nerwowo czochra swoje włosy.
  • Tak wiem. Zauważam rzekomy zaginiony telefon w kieszeni na jego piersi
  • Tak? To gdzie go zostawiłem ?
  • W kieszeni swojej kurtki. Uśmiecham się do niego chytrze. On staję się malutki,jego zakłopotanie i być może zażenowanie osiąga apogeum.
  • A bo mi chodziło o portfel nie telefon. Mówi unikając kontaktu wzrokowego
  • Dobra Asia,nie będę owijał w bawełnę. Dodaję po chwili.
  • To co Cię tu sprowadza? Podnoszę brew i pytam z jeszcze większym zaciekawieniem.
  • Może poszłabyś ze mną na kawę ? Uśmiecha się do mnie nieśmiało. Dopiero teraz zauważam jego dołeczki w policzkach. Muszę przyznać,są urzekające.
  • A kiedy ?
  • Dzisiaj,może o szóstej? Uśmiecha się do mnie szeroko. Ledwo starczyło mi sił by pójśc z kanapy do drzwi. Tym bardziej nie mam energii by wyjść gdzieś na miasto. Nawet w towarzystwie tak zacnego towarzysza.
  • Wiesz Andrzej. Chyba domyśla się,ze chcę mu odmówić. Znikają jego urokliwe dołeczki w policzkach,a jego oczy stają się takie smutne. Nie mogę mu odmówić
  • Kawa dobrze mi zrobi,to co widzimy się o szóstej? Odpowiadam z uśmiechem. W jego oczach pojawiają się iskierki radości.
  • Będę po Ciebie o za piętnaście szósta. Uśmiecha się do mnie szeroko. I znowu na jego twarzy pojawiają się te cudowne dołeczki.
  • To do zobaczenia. Mówi z uśmiechem i odchodzi. Wchodzę do mieszkania spoglądam na zegarek. Jest 16.30. 16.30!?!?!?!? Matko to ile ja spałam? Ja więcej już nic nie wypiję! NIGDY! W tym momencie odzyskuję siłę. Biegnę do sypialni. Wyciągam z szafy beżową tunikę,czarny sweterek i ciemne,dżinsowe rurki. Niczym strzała biegnę do łazienki. Moja twarz... Ja jej po prostu nie mam. Usiłuję jakoś przywrócić ją do łask. Nakładam korektor i fluid,policzki podkreślam różem. Powieki delikatnie maluję perłowym cieniem. Rzęsy podkreślam tuszem,a usta malinowym błyszczykiem. Włosy czeszę w koka. Ubieram wcześniej wybrany przeze mnie zestaw. Pryskam się moimi ulubionymi perfumami. I wychodzę do salonu. Zamierzam usiąść na kanapie jednak nie zdążam,ponieważ słyszę pukanie do drzwi. Szybko biegnę po torebkę,wkładam do niej telefon i mnóstwo nie potrzebnych rzeczy. Chwytam ją w dłoń i śpieszę do przedpokoju. Ubieram swój brązowy płaszcz,beżową czapkę,rękawiczki i ciemno brązowe kozaki. wychodzę z mieszkania.
  • Pięknie wyglądasz, mówi i nieśmiało całuje mnie w policzek. Pewnie przeżył szok. Widział mnie przecież bez makijażu,na totalnym kacu.
  • Dziękuję. To co idziemy? Zamykam drzwi. Wychodzimy na zewnątrz Pogoda jest paskudna. Nic dziwnego,w końcu jest marzec. Roztopy i jedna wielka chlapa na dworze... Warunki atmosferyczne,psują mi humor. Jednak gdy spoglądam na tego wielkiego ptaka idącego obok mnie,zapominam o pogodzie,o całym bożym świecie zapominam.
  • Pojedziemy samochodem. Nie będziemy szli taki kawał w taką pogodę. Wskazuję na czarne audi zaparkowane kilka metrów dalej. Bierze mnie pod ramię i po chwili wsiadamy do samochodu. Jestem trochę onieśmielona jego obecnością. Włącza muzykę. Słyszę jedną z moich ulubionych piosenek Listopad-Wszyscy śnięci. Nie spodziewałam się po nim,że może znać tę kapelę. Ma już pierwszy plus na swoim koncie.
  • Skąd ty ich znasz? Pytam lekko zszokowana
  • Dostałem kiedyś ich płytę. Świetny zespół,a ten kawałek jest moim ulubionym.
  • Moim też! Wykrzykuję uradowana.
  • Żartujesz? Nie podejrzewałem,że słuchasz takiej muzyki. Mówi zaskoczony.
  • To,ze jestem blondynką nie znaczy,ze nie słucham rocka. Mówię lekko oburzona.
  • A czy ja coś takiego powiedziałem ? Nie! Po prostu myślałem,ze wolisz łagodniejsze gatunki. Spogląda na mnie i podnosi brew.
  • Na drogę się patrz! No dobrze,dobrze. Przepraszam,ze się uniosłam. Uśmiecham się . Zatrzymujemy się na parkingu.
  • Jesteśmy. Mówi z uśmiechem. Wyciąga kluczyki. A ja usiłuję wyjść z samochodu.
  • Poczekaj! Pokrzykuję a mnie wychodzi z samochodu i otwiera mi drzwi. Wchodzimy do kawiarni. Wnętrze jest bardzo przytulne,siadamy przy jednym ze stolików.
  • Czego się napijesz ? Pyta z uśmiechem.
  • Latte macchiato.
  • A może czegoś z rumem? Uśmiecha się do mnie chytrze.
  • Nie dziękuję! Warczę na niego. Podchodzi i zamawia nam napoję. Wraca do stolika i siada naprzeciwko mnie.
  • Już się tak nie denerwuj. Wpatruje się we mnie tymi swoimi wielkimi oczyskami i uśmiecha się.
  • Andrzej ja powinnam Cię przeprosić za wczoraj. Nie pamiętam zbyt wiele. Jednak jestem pewna,że zachowywałam się głupio.
  • Jak to nie pamiętasz? Zarzekałaś się,ze będziesz wszystko pamiętać. Mówi zdenerwowany. Co ja zrobiłam? Co ja zrobiłam? Matko nic nie pamiętam! No tak już wszystko jasne! Nie zaprosił mnie na kawę bez powodu. Musiało się coś zdarzyć między nami.
  • Nie pamiętam. Nic nie pamiętam. Nerwowo stukam palcami w stolik.
  • A szkoda. Bo byłaś taka zabawna. Kilka razy mówiłaś,ze jesteś porządna. I powiedziałaś,ze jestem fajny. Śmieje się w głos. O matko! Wzdycham z ulgą. W mojej głowie już zaczęły tworzyć się nie stworzone historie a on po prostu zażartował
  • Wcale nie jesteś fajny! Przestraszyłeś mnie! Pokrzykuję na niego. Kelnerka przynosi nam zamówione napoje.
  • Przepraszam. Czule głaszcze mnie po dłoni. Nie potrafię długo się na niego gniewać.
Zaczynamy rozmawiać. Po chwili okazuję się,że łączy nas wiele rzeczy. Nie tylko słuchamy
tej samej muzyki,ale czytamy te same książki,mamy podobne zainteresowania. On
opowiada mi o sobie,a ja mu o sobie. Żartujemy,śmiejemy się. Czas mija nam bardzo
szybko. W pewnym momencie kelnerka Informuję nas,że już zamykają i grzecznie prosi o
opuszczenie lokalu. Spełniamy jej prośbę i wychodzimy z owej kawiarni. Andrzej odwozi
mnie do domu. Kiedy jesteśmy na miejscu,wysiada z samochodu i otwiera mi drzwi. Kurcze
nie dość,ze jest sympatyczny,przystojny,dogadujemy się tak dobrze. To na dodatek jest
jeszcze dżentelmenem.

  • Dziękuję za miły wieczór. Mówi z uśmiechem.
  • Miałeś rację. Kawa dobrze mi zrobiła. Uśmiecham się do niego.
  • To bardzo się cieszę. Uśmiecha się jeszcze szerzej i poprawia moją czapkę.
  • No to do zobaczenia jutro w pracy.
  • Już jutro zaczynasz? Pyta lekko zaskoczony?
  • Tak. Odpowiadam szczerząc się do niego.
  • To świetnie! . Wykrzykuje radośnie.
  • A teraz leć już bo mi tu zamarzniesz. Mówi z uśmiechem i poprawia mi szalik.
  • To do jutra. Odchodzę w stronę drzwi. On chwyta mnie za dłoń i pociąga do siebie.
Do zobaczenia. Mówi i zbliża się do mnie. Czule całuje mój policzek,a jego zarost delikatnie mnie łaskocze. Uśmiecham się do niego. 
On wsiada do samochodu i odjeżdża. A ja wchodzę do mieszkania. Odkładam swoje wierzchnie ubranie i torebkę. Siadam na fotelu. Nawet na moment nie potrafię przestać o nim myśleć! Nie wiem co on ma takiego w sobie. Cały czas słyszę jego czuły głos. Widzę jego uśmiech i te rozkoszne dołeczki w policzkach. Nie mogę,po prostu nie potrafię przestać o nim myśleć. On mnie po prostu omotał. Oj Aśka,nic dobrego z tego nie będzie. Mówię w myślach.





Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam za opóżnienie. Nowość miała się tu pojawić w tamtym tygodniu. Postaram się nie robić takich długich przerw między rozdziałami. 

PS. MAM WIELKĄ PROŚBĘ, ABY KTO JESZCZE TEGO NIE ZROBIŁ WPISAŁ SIĘ DO ZAKŁADKI INFORMOWANI, BO OD NASTEPNEGO POSTA INFORMUJĘ TYLKO TE OSOBY, KTÓRE SĄ TAM WPISANE.

SENNA-RZECZYWISTOSC

5 komentarzy:

  1. Początek mnie "rozwalił" :) Ciekawy tekst :) Znajomość z Andrzejkiem się rozwija i coraz ciekawiej zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. narracja 1-osobowa dosyć dobrze skonstruowana, choć powinnaś parę rzeczy poprawić, ale praktyka czyni mistrza ;)
    no i proszę, jak to łatwo można zasiedzieć się, gdy dobrze się nam z kimś rozmawia ;)
    Andrzej jest strasznie sympatyczny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. http://krotka-pilkaa.blogspot.com/ zapraszam na dwójeczkę :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahh ten Andrzejek jaki dżentelmen. Wszystko zmierza ku dobremu !!! Podoba mi się:) A no i Misio faktycznie dobry braciszek z niego, porady na kaca jeszcze posprzątał. Gdzie są tacy bracia ?! Czego ja takiego nie mam :( Jestem pewna że Winiar nie ma co się martwić Wronka Asią się zajmie. ^^
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze zgadłam, że tą śmiercią będzie Andrzej :D Świetny rozdział bardzo mi się podoba ;) Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń